Tylko nasi żywieniowi ulubieńcy mają jedną date do spożycia, a nasi pielęgnacyjni posiadają z reguły dwie jedna pod nazwą zużyć do końca i znajduje się na zgrzaniu tubek lub gdzieś z kodem na opakowaniu.
Ale oprócz tego znajdziemy też tak zwany otwarty słoiczek, a przy nim cyferkę 3m, 6m, 9m, 12m czyli jest to czas jaki mamy od otwarcia by zużyć krem, żel ... Zatem jeśli coś otwieramy by powąchać to jest równoznaczne z datą słoiczka do zużycia i od tego momentu leci przykładowy czas tych tylko 6miesięcy, a potem do kosza kochani do kosza, bo czy otwarty jogurt zjecie po tygodniu, a może po dwóch :)
A co z produktami gdzie nie ma daty, a firma znana - to jest numer partii po którym możemy to ustalić na takich kalkulatorach ważności http://cosmeticswizard.net/ lub http://checkcosmetic.net/
ja mam tą drugą aplikację zainstalowaną w telefonie i wygląda to tak
znajdujemy producenta (Dove) poniżej wpisujemy numer partii z opakowania kosmetyku wciskamy Calculate i pojawia się data produkcji, zużyć w ciągu 36 miesięcy i z zielonym ptaszkiem jaki jeszcze mamy czas do zużycia 34 miesięcy, ale pamiętajmy o słoiczku ;)
Nie będę się rozpisywała dlaczego daty są ważne, ale pamiętajmy o nich i zwróćmy na nie uwagę dla własnego dobra ( wody toaletowe czy perfumy też je mają ) I chyba się ugryzę w język, albo napiszę tak: ja używam kosmetyków takich jakie chce, a nie dla szpanu by mieć jakieś drogie opakowanie i trzymać je latami na półce ( ty wiesz ile ten krem kosztował ) a me oko wyłapało date ;)
Pozdrawiam serdecznie i dbajcie o siebie, bo wcale drogie nie znaczy lepsze a przeterminowane nie zawsze dobrze może Ci posłużyć :)
Droga Beatko ! Oczywiście, że daty są ważne, ale ja przeważnie ich nie sprawdzam, kupując kosmetyki. Szkoda mi na to czasu, a poza tym muszę ciągle zakładać okulary, a i tak czasem nie odczytam tego, co jest napisane małym drukiem. W domu - oczywiście - czasem czytam, co tam na tych opakowaniach jest napisane. Jest jeszcze taka ogólna zasada, że kosmetyki sypkie, takie jak pudry czy cienie są bardziej trwałe od kosmetyków półpłynnych, czyli kremów i balsamów. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUlu czas goni nas ja też czasami wrzucam do koszyka bo się śpieszę i liczę na to, że towar jest świeżutki :) haha i też mam wrażenie, że literki coraz mniejsze robią żebyśmy się doczytać nie mogły. Raz kupiłam cienie marki krzak i okazały się przeterminowane, zdarzyło mi się, że w zakupach przez internet też dostałam przeterminowane kosmetyki - uznali reklamacje. Ulu takich przykładów można wymieniać wiele, a najbardziej trzeba zwrócić uwagę jak jest na coś promocja, czy przypadkiem im nie zalegało w magazynie ;) Kolorówki za wiele nie mam ale poszłam i sprawdziłam - moje cienie i puder maja tylko rok ważności od otwarcia, gdy już inne cienie aż 30 miesięcy. Czyli różnie to z tym bywa niestety ;) Ulu pozdrawiam i oczywiście nie dajmy się zwariować :)
UsuńBeatko ja kupuję kosmetyki na bieżąco i nie robię zapasów i przyznam,że rzadko patrzę na datę:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhaha ach te zapasy, no mam nadzieje że na zimę więcej będę miała przetworów niż kosmetyków ;) Jadziu i tak jest najlepiej kupić i używać ale używać nie trzymać miesiącami na półce, bo tu oto chodzi, że leci ta data otwartego słoiczka np krem do twarzy z reguły ma 6 miesięcy na zużycie, a może mieć tylko 3 :)
Usuńpozdrawiam
Muszę koniecznie posprawdzać daty :) Bardzo przydatny wpis :)
OdpowiedzUsuńDziękuję oj warto na nie zwrócić uwagę, bo i po co zbędne kosmetyki mają zawalać półki ;)
Usuńpozdrawiam
Ha,ha,ha,coś to mi mówi o mojej niefrasobliwości w tej dziedzinie:)buziaczki:)))
OdpowiedzUsuńHaha Anitko, no co Ty - to czas kochana na porządki :) buziaczek i pozdrawiam
UsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, zapraszam ponownie :)
OdpowiedzUsuń